sobota, 16 lipca 2011
trudy malarza
Właśnie ukończyłem obraz - portret. W zasadzie dwa portrety w jednym. Trochę trudu mnie to kosztowało. Jeśli ktoś z Was maluje portrety, to wie o czym mówię. Teraz jeszcze niepokój o to, czy się spodoba zamawiającemu, czy został uchwycony charakter portretowanej osoby. Po jego minie na widok obrazu łatwo poznać, czy malarz uzyskał założony efekt. Podziwiam tych artystów, którzy kilkoma kreskami lub plamami uzyskują podobieństwo portretowanej osoby. Taką zdolność mają niewątpliwie karykaturzyści.
Najbezpieczniej malować coś dla siebie, jakiś ulubiony temat i cieszyć się z efektów. Jeszcze milej, gdy spodoba się obserwatorowi. Z drugiej strony uczciwa krytyka też jest cenna - nie należy się jej obawiać. Przecież uczymy się całe życie! Najczęściej na błędach.
romjot
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz